Wiem, że bardzo dawno nic nie publikowałam. Wiem, że nie dawałam żadnych oznak życia. Wiem też, że pewnie mało kto z Was już tu zagląda. Mam jednak nadzieję, że znajdą się osóbki, które cierpliwie czekały, aż w końcu ruszę leniwe cztery litery i znów coś opublikuję. Tak więc, wróciłam! :)
Żeby nie zostawiać Was bez niczego, poniżej publikuję mały sneak-peek nowego opowiadania, której raczej będzie one-shot'em. Mam nadzieję, że Was zainteresuje. W każdym razie, zapraszam do nieco krótkiej lektury.
Oh, a całe opowiadanie zostanie opublikowane najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu, także ZNÓW proszę o cierpliwość. Przepraszam no, ale wiecie, jak to jest z weną. Przychodzi kiedy jej się żywnie podoba -_-
Buziak!
________________________________________
"-
Trzymaj. - Dean uśmiechnął się pokrzepiająco, klepiąc zestresowanego mężczyznę
po plecach. - Kochanie, uspokój się, proszę. Wszystko będzie dobrze. Ba! Nawet
bardzo dobrze, bo jesteś najlepszy, słyszysz?
-
Yhym. - Cas jęknął, niczym zarzynane kocie.
-
Oj przestań.
-
Zawsze mi to powtarzasz.
-
Bo to najświętsza prawda.
-
To ciekawe czemu już od dwóch lat staram się o ten głupi awans? - Skrzywił się.
- Za każdym razem ktoś wypada lepiej ode mnie. Jestem beznadziejny i tyle w temacie.
-
Nieprawda.
-
Prawda. Wiesz o tym, tylko boisz się powiedzieć mi to w twarz. - Castiel burknął niesmacznie. - Śmiało, zniosę nawet najbrutalniejszą prawdę.
-
Fretko, przestań gadać głupoty.
- Fretka,
fretka.. przestań mnie tak nazywać! - Novak wrzasnął niespodziewanie. Taki atak
złości w jego przypadku był nadzwyczaj dziwny i bardzo, BARDZO rzadko spotykany. Dean
otworzył szeroko oczy, w pierwszej chwili nie wiedząc, jak zareagować. - Czasem
mam tego dosyć, wiesz? Nie jestem już tym głupim dzieciakiem z liceum. Nie jestem już
tą głupią fretką! - Wyrzucił tą niekrótką litanię, nie wierząc w ani jedno jej
słowo. Nadal się tak czuł, choć nienawidził tego z całego serca. Zabawnie było
kiedyś. Kiedy miał te szesnaście lat, zabójczo kochał się w przystojnym
piłkarzu i doświadczał tych wszystkich romantycznych uniesień. Teraz był prawie
dwa razy starszy, pracował w dość poważnej firmie, przy okazji nienawidząc
swojej pracy. Teraz jego życie wyglądało zgoła inaczej."